Z okazji przeprowadzki do Z. (tymczasowej) wszystko chwilami stoi na głowie. Tygodniowy brak kuchenki, potem oswajanie się z płytą elektryczną nie nastrajały do gotowania :D ale obiecuję solennie, że następnym razem podzielę się moim ulubionym sprawdzonym przepisem na muffiny. Ostatnio upiekłam z malinami i czekoladą, ale eksperymentować można do woli...
Chciałam powiedzieć, że jeszcze żyję i nowe miejsce pożera większość mojej uwagi.
Potrzeba mi porządnego spaceru. Mam ochotę na taki leśny... i nie wiem dokąd pójść. Muszę zapytać mojego eksperta ds. Z. kiedy mnie gdzieś zaprowadzi. :)
Tymczasem będzie bardzo krótki poradnik jak w domowym zaciszu zrobić idealnego Wściekłego Psa. :)