Zostało mi kilka jabłuszek, które zaczęły się delikatnie marszczyć. Pomyślałam więc, że to idealny powód, by upiec szarlotkę... w internetach natknęłam się ostatnio na termin "szarlotka sypana". Zobaczyłam o co chodzi i tak bardzo nie dowierzałam, że postanowiłam spróbować od razu.
Udało się w 100%.