2/28/2015

Minimalizm // maksymalizm

Jesteście wielowymiarowi?
Pełni sprzeczności?
Kontrastowi?

Eklektyczni...?

Ok, zabrzmiałam trochę jak psychoterapeutka, a chciałam poruszyć coś, co mi ostatnio nie daje spokoju. Moją potrzebę zmian w mieszkaniu.

Uwielbiam je, choć ma swoje wady. 30m2 dla dwójki z dwoma kotami to przestrzeń wystarczająca (choć nie na stałe :D). Pod tym względem, jestem minimalistką. Dobrze mi z małością, ciasnotą. Nie szukamy się po pokojach - jesteśmy razem, spędzamy wspólnie życie, a nie tylko obok siebie.
Jednocześnie czuję potrzebę rozładowania mojej kreatywności. Podobają mi się skandynawskie, czyste wnętrza, ale gdy tylko w naszym mieszkaniu robi się "zbyt biało" - coś we mnie wrzeszczy "Narozrabiaj! Dodaj koloru!"

I kupuję czerwoną doniczkę. Łapię za pędzel i odczarowuję nudę. Wstawiam kwiaty do wazonu. Wracam do domu z kolejnym hiacyntem...


Nieprawdopodobne, że ostatnio mam ochotę na kolor żółty. Czy to kwestia nadchodzącej wiosny? Widzieliśmy też ostatnio kanapę soczystą jak zielone jabłuszko. Była tak przytulna, że mieliśmy ochotę ją zabrać do domu.



Takie żonkile na powitanie wiosny kupił mój D. ostatnio <3 
(ostatnio nieodmiennie były tulipany i hiacynty)



Nie blokuję się. W naszym mieszkaniu mieszamy retro z nowoczesną prostotą, surowe drewno ze świeżymi kwiatami,  ale przede wszystkim, mocne kolory z pastelami, pobielonymi meblami i jasnymi ścianami.

A czerwień? Róż?





Mamy białą kanapę, której się trochę obawialiśmy. A tu.. każdy kolor narzuty, poduszek z nią współgra. Zmiany są proste, gdy mamy idealne tło. A biel zawsze będzie idealnym tłem. (Można ją na szczęście wyprać :D)

Cudownie, że nasze mieszkanie nie jest dla nas jakąś bezimienną kawalerką. Jest oazą. Miejscem, do którego zawsze chcemy wracać. Miejscem, które kojarzy nam się z ciepłem i spokojem. Domem.

PS: Podczas szukania inspiracji, znalazłam artykuł o przemalowaniu szafek kuchennych. Obecnie są ciemnobrązowe (cóż, nie ja je wybierałam)... niestety, nie jest to drewno, a szkoda, bo takie ciemne drewno jest piękne. Fajnie byłoby, gdyby nabrały rumieńców :)

Tylko teraz dylemat: jaki kolor?





Konkretny "maksymalizm", ale kolor kredensu obłędny!


PS2: Pewnie teraz sobie myślicie, czemu taki wpis, skoro blog ukształtował się na kulinarny? Otóż, no właśnie, sam się ukształtował... a czasem mam ochotę tutaj pobałaganić. :) 
Post napisałam pod wpływem wpisu Dlaczego warto żyć minimalnie? - autorka przygotowuje wyzwanie, które pomoże wprowadzić minimalizm w nasze życie. Podejmiecie się? :) ja na pewno spróbuję!

Źródło zdjęć: Pinterest

12 komentarzy:

  1. Ja tez sie zawsze waham pomiedzy minimalnie i maksymalnie.
    A kanape mamy kremowa - tez wszystko do niej pasuje!
    :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czyli nie jestem sama, uff :) uuu, kremowa to kolejne marzenie!

      Usuń
  2. Cudnie podane.. te wnętrza, jak danie.. ja choć uwielbiam tak jak Ty Skandynawię, to ròwnie mocno gorącokrwiste czerwienie Andaluzji bardzo mnie kręcą :-*... w połączeniu z czernią itd. :-D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiedziałam, że znikąd się to nie wzięło :D :* pamiętam czerwone szafki w kuchni! To była moc :) choć kremowe też są przepiękne...

      Usuń
  3. Widzę, że nie tylko mnie ten post zainspirował. Jak tylko go przeczytałam, z miejsca zaczęłam pozbywać się wszelkiej maści gratów, stosów nieużywanych "przydasię" i "kiedyśubiorę". Dziś po służbie zamierzam to wyzwanie zrealizować na pełnych obrotach. ;);)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tęsknię za naszymi eko! To był świetny sposób na pozbywanie się niepotrzebnych rzeczy (i nabywanie nowych :D). Zazdroszczę pełnych obrotów, mnie trochę powstrzymuje angina :(

      Usuń
  4. My mamy ponad pięćdziesiąt metrów, a ciągle brakuje mi miejsca. Gdybym tak miała piwnicę albo kawałek strychu... A tak wszystko muszę trzymać w mieszkaniu - strasznie to denerwujące...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Otóż to, mała graciarnia by się przydała - choćby na sezonowe ciuchy i niepotrzebne na co dzień sprzęty.

      Usuń
  5. 52 year old Associate Professor Standford Govan, hailing from Picton enjoys watching movies like "World of Apu, The (Apur Sansar)" and Poi. Took a trip to Three Parallel Rivers of Yunnan Protected Areas and drives a Ferrari 212 Export Berlinetta. nastepna strona

    OdpowiedzUsuń
  6. Bardzo ładne talerze z pierwszego zdjęcia. Zapewne ręcznie malowane.
    https://www.villaproject.pl/

    OdpowiedzUsuń

LinkWithina

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...